wtorek, 11 grudnia 2012

Żądamy zwiększenia godzin edukacji europejskiej!

My. Studenci. Europejczycy.
Przez lata nauki na Uniwersytecie zmagamy się ze sporą ilością różnych przedmiotów. Jednak z łatwością możemy podzielić je na te ważne i ważniejsze.

Oczywiście dla nas, jako obywateli Unii Europejskiej, najważniejsze są te, dotykające funkcjonowania tej niezastąpionej instytucji.
Choć za słowem „instytucja” nie przepadamy, wszak UE to przede wszystkim zespół świadomej zbiorowości, to jedność w różnorodności!
Opinie oszołomionych wichrzycieli, dotyczące przerostu biurokracji czy też zabierania suwerenności można wsadzić między bajki. Jeśli ktoś ma jakieś wątpliwości odsyłamy do wypowiedzi fachowca w kwestii spraw unijnych – mgr Moniki Richardson (m.in. prowadziła ekspercki program „Europa da się lubić”) (http://www.youtube.com/watch?v=yK2EKHMJbJU)

Powróćmy jednak do naszego Uniwersytetu.
Wspaniałą kwestią i możliwością dla młodych Europejczyków żyjących w naszym kraju, jest zdobycie indeksu na nasz wydział za sukces w Olimpiadzie Wiedzy o Unii Europejskiej. Taka decyzja promuje postępowanie zgodne z duchem czasu, wychodzi poza zaściankowy obraz naszych rodaków oraz wytacza kierunek nauk społecznych.

Studiując już na naszym wydziale, od samego początku stykamy się z fascynującymi meandrami europejskiej polityki podczas zajęć z przedmiotów takich jak: Integracja europejska, Wymiar sprawiedliwości i sprawy wewnętrzne UE, Prawo UE, Integracja Polski z UE, Jednolity rynek wewnętrzny, Samorząd terytorialny i regionalizm w Europie, Projekty UE, Wymiar Sprawiedliwości UE i wiele wiele innych, w szczególności na specjalizacji dumnie zwanej „administracją europejską”. Rzecz jasna fakt, iż do tych wszystkich zaliczeń przydaje się zazwyczaj tylko jedna książka i ten sam materiał, raduje nasz studencki aktyw, gdyż powoduje ugruntowanie tej ważnej dla nas wiedzy. Z przyjemnością można także dodać, iż ogromna ilość absolwentów tejże specjalności reprezentuje dziś nasz Uniwersytet na najwyższych szczeblach Unii Europejskiej!


Oprócz obowiązkowych przedmiotów nie zapominajmy również o tzw. ścieżkach, które także dbają nasz zachodni, a ściślej pisząc europejski charakter. W czym możemy wybrać? Ano np. „Niemcy w UE”, „Zarządzanie projektami EFS”, czy też „Jak skutecznie szukać zatrudnienia w UE”.

Dla kogoś wydaje się to za dużo? Bynajmniej.
Niezależna instytucja badań opinii studenckiej (ankiety sfinansowane ze środków EFS!!!) wykazała, iż 94% studentów naszego wydziału popiera utworzenie dwóch nowych obowiązkowych przedmiotów: „Wstęp do Integracji Europejskiej” oraz „Zielona Wyspa – fakty i mity”. Dodatkowo 97,6 % stwierdziło, iż „przewodniczący Jerzy Buzek przybliżył nas do standardów europejskich”.

Nie ma na co czekać! Twórzmy europejskie kadry, dbajmy o europejską edukację naszej studenckiej braci, pomyślmy nad usunięciem z listy przedmiotów „Historii Polski XX wieku” jako propagandowej tuby odradzającego się nazizmu!

Panie Dziekanie Wallas - dziękujemy za przyjęcie nas do grona studentów wyzwolonych od faszyzmu, homofobii i nietolerancji.
Widzimy się na Paradzie Szumana!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz